Przygodę zaczynamy w Warszawie - ja i moja dziewczyna Ewa:) Wyruszamy przed południem w stronę Gdańska Hondą Civic, pamiętającą jeszcze reformę Balcerowicza. Dzień sierpniowy baardzo upalny, jedziemy praktycznie cały czas z otwartymi szybami, żar z nieba. Właśnie dlatego chcemy uciec z Polski - bo za gorąco:) Mimo, że z survivalem nie mieliśmy za dużo do czynienia, to jesteśmy mentalnie nastawieni na full low-cost. Nie zamierzamy wydać więcej niż 1000 zł./os All Inc:) Jak się później okazało, ostatecznie wydaliśmy prawie 300 zł. mniej:D Trasa na Gdańsk przejezdna i szybka, jedziemy przez Grudziądz,gdzie kupuję sobie jeszcze zajebiste buty za 20 zł:D Spieszymy się powoli, lot dopiero około 19.00.